Kiedyś przez myśl by mi nie przeszło, że będę próbowała tworzyć coś na podobieństwo poezji... Zaczęło się od sentymentalnych liryków wysyłanych mężowi "na dobranoc", ale z czasem po głowie zaczęły mi krążyć nie tylko romantyczne mrzonki. W ten sposób powstały rymowanki o nieco ciemniejszym zabarwieniu emocjonalnym. Ziarenko piasku było takim pierwszym tworem (ale nie pierwszym umieszczonym na tej stronie)...
***
delikatnie
stąpasz, nie chcąc budzić nikogo
unikasz
światła, w tafli lustra odbicia swego
szukasz
ucieczki, schronienia… azylu
tą
samą drogą przeszło już tylu…
czy
cel swój zdobyli…? Ukojenie w ciszy…
jak
oni wołałaś… śniąc, że ktoś usłyszy…
teraz
już milczysz, warg twych dźwięk żaden nie wzrusza
o
ratunek woła jedynie łkająca dusza
w
konflikcie nadziei i bezdennej rozpaczy
czy
to wszystko wokół jeszcze cokolwiek znaczy…?
czy
na pustyni ziarnko maleńkie piasku się liczy…?
może
bliźniacze obok zobaczy, że ktoś krzyczy…
w
twoim oblicze odnajdzie swoje
sprawi,
że serca otworzysz podwoje
ogrzeje
myśli, tęsknotę twą swoją ugasi
wypowie
słowa ciche jak szum skrzydeł ptasich
za
którymi płakałaś, o których śniłaś
w
których sens i siłę… tak naprawdę… nigdy nie zwątpiłaś…
Ziarenko piasku jest... piękne próbuj się dalej z liryką, ona ewidentnie Cię lubi, a Ty ją czujesz :)
OdpowiedzUsuńChyba każde takie jest... na swój sposób... ;) Cieszę się, że ta moja "poezyja" Ci się podoba :) Dzięki, Kami... za wszystko... :)
UsuńPozwolisz, że zabiorę Twoje słowa, bo bardzo przypominają mi samą siebie...pięknie napisane, z uczuciem, emocjami....
OdpowiedzUsuńKasia
Bardzo mi miło, że ten mój poezjopodobny twór przypadł Ci do gustu :)
UsuńPozdrawiam,
Soul