czemu tak brak… smaku ust Twoich… dotyku rąk…
gdy zostaję sama, gdy wszyscy już śpią…
leżąc w zimnej pościeli, czekając na znak…
rytmu Twego serca obok… czemu tak brak…?
pieszcząc nieudolnie sama me ciało…
oszukuję się co noc… bo wiem, że to za mało…
gdy me palce drżące skóry dotykają
tęsknię za Twoimi, które mnie tak znają…
lepiej niż ja sama będę kiedykolwiek…
dlatego chcę Cię widzieć spod przymkniętych powiek…
wzrokiem zamglonym w rozkoszy spełnionej…
wzajemną pieszczotą po stokroć okupionej…